wtorek, 16 grudnia 2014

Yo támbien te quiero.


Barcelona, sierpień 2014

            Od powrotu z Chile minęły już ponad trzy tygodnie. Wszystko wróciło do normy, Miguel chodził do przedszkola, Alexis trenował, a ja bawiłam się w robienie zdjęć i obrabianie ich. Długi dzień dobiegał końca. Całe szczęście, miałam już dość siedzenia na tym bankiecie. Wydawnictwo, dla którego ostatnio pracowałam zorganizowało przyjęcie z okazji 10 rocznicy istnienia. Wypadało się, chociaż na chwilę tam pojawić. Miguel spędzał dzisiejsze popołudnie z Alexisem. Piłkarz odebrał go z przedszkola i zawiózł do siebie. Około godziny 21.30 pojawiłam się pod drzwiami Chilijczyka. Zapukałam i po chwili drzwi otworzył mi Alexis, ubrany w ciemne jeansy i czarną koszulkę.
 - Wow. Ślicznie wyglądasz. - skomentował mój dzisiejszy strój i wpuścił do środka.
- Dzięki. Gdzie Migi? – zapytałam.
- Zasnął jakieś pół godziny temu. Oglądał bajkę, poszedłem zrobić mu herbatę, a gdy wróciłem to już spał. Nie miałem serca go budzić.
- To teraz ja będę musiała to zrobić. O jejku. – głęboko westchnęłam.
- Zostańcie. – powiedział, a ja spojrzałam na niego ze zdziwieniem - Nie patrz tak na mnie. Mam pokój gościnny, który stoi wolny. Po co budzić małego?
- Może masz racje.
- Pewnie jesteś głodna. Zrobię kolację. – uśmiechnął się.
- Zaraz Ci pomogę tylko zadzwonię do Rodrigo żeby się nie martwił. – powiedziałam i wykonałam połączenie do mojego braciszka, który był w nie małym szoku, że zostaję u Alexisa na noc. Za bujną wyobraźnie ma.  
Zanim pojawiłam się w kuchni weszłam jeszcze do pokoju, w którym grzecznie spał mój mały Aniołek. Podeszłam do niego, poprawiłam koc, którym był przykryty i pocałowałam w skroń. W salonie, na dużym szklanym stole stały już czarne talerze i kieliszki do wina. Weszłam do kuchni, a tam w białym fartuszku Alexis doprawiał mięso. Cicho zaśmiałam się i powiedziałam:
- Widziałam, że znasz wszystkie drogie restauracje w tym mieście, ale nie spodziewałam się, że potrafisz gotować.
- Czasami potrafię zaskoczyć.- uśmiechnął się.
- No czasami ci się zdarza. W czym Ci pomóc? – zapytałam.
- W niczym, usiądź i poczekaj.
Alexis włożył mięso do piekarnika i zaczął szykować sałatkę. Kroił wiele warzyw, a przy ogórkach nie raz by stracił palce. Mimo to uparcie twierdził, że nie potrzebuje pomocy. Śmiechu było, co niemiara. Alexis w kuchni wyglądał zabójczo. Co chwilę coś mu z rąk leciało, kręcił się w kółko i szukał rzeczy, które leżały mu pod ręką.
- Voilà. – powiedział i odstawił miskę z sałatką na bok. Postanowiłam, że też coś zrobię i przeniosę ją na stół w salonie.
- Zaniosę ją. – odpowiedziałam i równocześnie z piłkarzem chwyciłam naczynie. Odwróciłam głowę i spojrzałam na Alexisa, nasze spojrzenia się spotkały. Znowu, po tylu latach mogłam głęboko w nie spojrzeć. Nasze twarze zaczęły się zbliżać. Dzieliły je dosłownie milimetry. Jeszcze chwila a złączylibyśmy się w pocałunku. W ostatniej chwili otrzeźwiałam i odwróciłam głowę. Wzięłam miskę i wyszłam z kuchni. Odłożyłam ją szybko na stole i podeszłam do dużego okna do ziemi, z którego rozciągał się przepiękny widok na oświetloną Barcelonę. Oparłam głowę o szybę i próbowałam zrozumieć, co się przed chwilą wydarzyło. 'To nie tak miało być, nie mogę się znowu w nim zakochać. A może ja nigdy nie przestałam go kochać?' zaklęłam w duchu. Po chwili poczułam dłonie piłkarza na moich biodrach i jego ciepły oddech na szyi, chwycił moje włosy i przegarnął je na jedną stronę. Jego usta zaczęły delikatnie całować moje ramię, a po chwili szyję.
- Alexis.. - wyszeptałam w ramach protestu.
- Powiedz słowo, a przestanę. - odpowiedział pewnie.
Nie odpowiedziałam nic. Odwróciłam się do niego przodem i namiętnie pocałowałam. Niesamowite uczucie. Znowu poczułam ten niepowtarzalny smak jego ust. Tak bardzo pragnęłam znowu poczuć jego bliskość, czułość, namiętność. Alexis błądził dłońmi po moich plecach aż w końcu znalazł guziczki mojej sukienki i zaczął je rozpinać. Wtedy ja chwyciłam za czarną koszulkę Chilijczyka i szybko ją z niego zdjęłam. Spojrzałam na jego wyrzeźbione ciało, było wręcz idealne. Po chwili wszystkie guziki mojego ubrania były już rozpięte i czerwona, koronkowa sukienka wylądowała na ziemi. Piłkarz delikatnie mnie podniósł. W granatowej, koronkowej bieliźnie oplotłam nogami jego biodra i wpiłam się w jego usta. Całowaliśmy się aż zabrakło nam tchu. Wtedy Alexis powiedział:
- Kocham Cię. I nigdy nie daruję sobie tych straconych lat.
- Ja też cię kocham idioto. - słodko się uśmiechnął i znowu mnie pocałował. Trochę na czuja trafiliśmy do jego sypialni...

***

- Jesteś najpiękniejszą kobietą na tej ziemi. Chcę Twoich ust, twojego zapachu, twoich oczu, twojego uśmiechu, głosu. Chcę wspólnych kolacji i namiętnych chwil. Chcę też wspólnych kłótni z których zawsze będziemy wychodzić wzmocnieni. Chcę przeżyć z Tobą całe moje życie.. Chce Ciebie. Każdego dnia. - powiedział kreśląc palcami różne kształty po moim ramieniu i plecach - Było wspaniale. - uśmiechnął się cwaniacko.
- A to jeszcze nie koniec. - powiedziałam i usiadłam na nim. Nasze usta znowu połączyły się w jedność. Sánchez okręcił nas i to teraz ja leżała pod nim. Zaczął całować mnie od pępka w górę. Nagle usłyszeliśmy płacz Miguela.
- Teraz synku... Naprawdę? - powiedziałam rozżalonym głosem i zaczęłam się podnosić z łóżka.
- Zostań. Ja pójdę. - powstrzymał mnie Alexis i krótko pocałował. W oczekiwaniu na jego powrót zasnęłam. Wyczerpana całym dniem i owocną nocą.

-------------------------------
Pół dnia się zastanawiałam czy dodać dzisiaj ten rozdział czy nie, i w końcu uznałam że dodam. Hah, lubię ten rozdział. <3 Mam nadzieję, że wam tez się spodoba. Teraz jestem chora, wiec mam sporo czasu na pisanie. Jak dam radę to możecie liczyć na króciutkie trzy-rozdziałowe świąteczne opowiadanko. Ale to przy następnym poście powiem czy na pewno. 

Ho ho ho, święta coraz bliżej :D

Do następnego,
Ines ;*

5 komentarzy:

  1. OD MOMENTU, W KTÓRYM ZGODZIŁA SIĘ ZOSTAĆ U NIEGO NA NOC, WIEDZIAŁAM, ŻE TO SIĘ STANIE!!!
    Alexis masz tego nie zbabrać teraz :v niedobry Migi, przerwał rodzicom.... XD
    czekam na kolejny!! ;**

    ~Dominika Badstuber

    OdpowiedzUsuń
  2. Piękny :'))) W końcu misiaki są razem <3 <3 <3 Ile na to czekałam <3 Coś czułam, że dłużej nie wytrzyma i w końcu tak się to potoczy <3 Idealnie napisałaś :*Jeszcze im Miguela. przerwał :D Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww no nareszcie! Tak się cieszę ♥
    Migi mistrz hahahaha, wie w jakim momencie wejść xDDD
    Rozdział świetny, pozdrawiaaam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział, mój ulubiony jak na razie <3 Muszę powiedzieć, że za Alexisem nie przepadam, ale w tym opowiadaniu genialnie go wykreowałaś! Czekam na kolejny ;*
    SPAM: Zapraszam na prolog mojego ostatniego opowiadania: powiedz-kocham.blogspot.com
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń