wtorek, 30 grudnia 2014

Mamí, por que lloras?

 Barcelona, wrzesień  2014


Trzy dni później…

- Chyba mamy już wszystko. – powiedziałam zapinając ostatnia walizkę. Wczoraj spakowałam już najpotrzebniejsze rzeczy dla mnie i Miguela. Resztę kupimy na miejscu.
- Jesteś pewna, że to jest dobre wyjście? – zapytał Rodrigo, a ja spojrzałam w jego smutne oczy.
- Taksówka już czeka. Będę strasznie tęsknić braciszku. – odpowiedziałam przytulając go.
- Ja też. Co ja zrobię bez mojej małej siostrzyczki? – powiedział i zmierzwił moje włosy.
- Znajdziesz sobie wreszcie dziewczynę. – uśmiechnęłam się.
- Bardzo śmieszne. Mam nadzieję, że słoneczne Rio nie zabierze mi was nas zawsze i niedługo wrócicie.
-Kocham cię braciszku. – przytuliłam się do niego i poczułam jak łzy napływają mi do oczu. – Migi pożegnaj się w wujkiem. – zwróciłam się do synka. Ten podszedł smutny do Rodrigo i przytulił go.
- Szkrabie uśmiechnij się, zaraz będziesz leciał dużym samolotem. – połaskotał go, a mały się rozpromienił.
- Zadzwonię jak dolecimy. – wzięłam na ręce Miguela oraz walizki i wyszłam z mieszkania.
Całą drogę na lotnisko zastanawiałam się czy dobrze robię wyjeżdżając. Mimo wielu wątpliwości uważałam, że to najlepsze wyjście.

ALEXIS

Zawiodłem ją, po raz kolejny ją zawiodłem. Dlaczego jestem takim idiotą? Ona mi tego nie wybaczy, właśnie tracę miłość swojego życia. Muszę ją zobaczyć, bo zwariuję. Jej cudowny uśmiech, piękne, brązowe oczy. Chciałbym znowu móc patrzeć na jej zgrabne ciało; na to jak godzinami potrafi stać przy pełnej szafie, gdy zastanawia się, w co się ubrać; na to, z jaką pasją robi zdjęcia; na to jak się słodko gniewa; na to jak całe serce poświęca w wychowanie Migiego.
Na treningach jestem tylko ciałem, moja gra wygląda tak jakbym miał pierwszy raz kontakt z piłką. Pewnie jak tak dalej pójdzie to trener mnie zawiesi. Mam to gdzieś. Mire i Miguel są dla mnie najważniejsi. Będę walczył o nich.
Dzień w dzień stoję pod tymi samymi drzwiami z nadzieją, że Mire da mi szanse. Zapukałem po raz kolejny, jak zawsze otworzył mi Rodrigo.
- Mire nie ma i nie będzie. Wyjechała. – powiedział sucho.
- Co?! Gdzie? Kiedy? – krzyknąłem.
- Jeśli ją kochasz, nie pozwól jej wyjechać. Za 30 minut mają samolot, może zdążysz.
Pobiegłem szybko do samochodu, odpaliłem silnik i ruszyłem z piskiem opon. Jechałem jak szaleniec, minuty ubywały, a ja nadal nie byłem na lotnisku. Denerwowałem się jak cholera. Wyjeżdża tak jak ja, bez żadnego wyjaśnienia. Chociaż teraz ja wiem dlaczego to robi. Wszystko spieprzyłem już dawno. Przez te pięć lat czułem, że czegoś mi brakuje. Nagle w moim życiu nagle pojawiła się Mire i wszystko zmieniła. To jej mi brakowało, jej uśmiechu, głosu, żartów, pocałunków…  W końcu dotarłem, wpadłem do budynku i wśród tłumu próbowałem odnaleźć ukochaną z synkiem. Usłyszałem komunikat: „Ostatnich pasażerów odlatujących do Rio de Janeiro prosimy o kierowanie się do sali odlotów.”. Spojrzałem na ruchome schody i zobaczyłem ich.

MIRE

- Mamí, dlaczego płaczesz? – zapytał Migi.
- Nie płacze. – skłamałam ocierając łzę spływającą po moim policzku.
- Kocham cię. – powiedział i przytulił się do mnie.
- Mire poczekaj. - usłyszałam znajomy głos i odwróciłam się. To był Alexis. - Nie zostawiaj mnie. - w jego oczach było pełno strachu i bólu. - Nie popełniaj tego błędu, co ja. Proszę...
- Musimy już iść. Za chwilę mamy samolot. - odpowiedziałam oschle.
-Mire, kocham cię i Miguela. Nie mogę bez was żyć. Moje życie to wy. Nie wylatuj. Nie rób mi tego. - powiedział i chwycił moja dłoń. - Jeżeli odlecisz wsiądę w następny samolot i polecę za Tobą.
- Jak ja mam ci zaufać? Jak? Skąd mam wiedzieć, że znowu mnie nie skrzywdzisz?
- Daj nam ostatnią szansę.
- Przepraszam. Nie potrafię. Żegnaj. - wyrwałam swoją rękę z uścisku Alexisia i ruszyłam w kierunku bramek.
- Mamusiu, dlaczego tatuś nie idzie z nami? - zapytał zmieszany Migi.
- Synku, tatuś tutaj zostaje. Lecimy sami. – odpowiedziałam kucając przy nim.
- Ja nie chcę go tu zostawić. Chce żeby pojechał z nami - powiedział ze łzami w oczach. Pogłaskałam go po główce.  'Co ja najlepszego robię? Niszczę życie każdego. Sobie, Alexisowi i małemu. Przecież ja go kocham.' pomyślałam. Odwróciłam się, zobaczyłam postać opierającą się o barierkę. Wzięłam Miguela na ręce i szybkim krokiem skierowałem się ku Alexisowie. Ten spojrzał na mnie z nadzieję. Po chwili na jego twarzy malował się grymas bólu z powodu wcześniejszego uderzenia w policzek. - To za to, że mnie zostawiłeś i oszukałeś. A to za to też tak bardzo Cię kocham. - powiedziałam i pocałowałam go w usta. - Masz ostatnią szansę, więcej nie będzie. Nie zmarnuj jej.

- Więcej nie potrzebuje. Dziękuję. Nie zmarnuję jej. - uśmiechnął się i mnie pocałował.

------------------------------
Wiecie, że to ostatni rozdział? :( Za tydzień epilog i koniec opowieści o Mire i Alexisie. Szybko minęło, ale dobra, dziękować i smutać będę za tydzień.
Jutro sylwester i urodzinki! :3 Życzę wam wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku, weny, szczęścia, uśmiechu i miłości.

Do ostatniego,
Ines ;*

6 komentarzy:

  1. ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ Idealnie ♥♥♥♥♥♥♥♥♥ Wczułam się, aż mi łezka poleciała, myślałam, że poleci, że go oleję, a ona... a ona została ♥ Na prawdę to ostatni rozdział? :/ ech... ale to zleciało wszystko :(((( No, ale w planach przecież masz kolejne cudeńka :* Czekam na epilog :* Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  2. popłakałam się, pls ;___________; ♥ NARESZCIE ♥♥♥ są razem, Navasie, wysłuchałeś moich próśb ♥
    Ale ryczę, bo to ostatni rozdział.... ;_; złamałaś mi tym serduszko ;_;
    mimo to wyczekuję epilogu z niecierpliwością! ♥
    Samych powodzeń w nowym roku i wielu wielu blogów ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. boże, już myślałam, że mu nie wybaczy...
    oby teraz było tylko lepiej!
    Czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuuuu *-*
    Jakie to słodkie :)
    I piękne
    I Alexis taki ogarnięty
    W końcu :D
    Czekam na ostatni :*
    Zapraszam do mnie ♥
    http://the-unrealized-suicide-diary.blogspot.com/
    http://francescfabregasblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Wybaczyła mu! Uff zaczynałam się stresować ;o
    Wyczekuję z niecierpliwością następnego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale jak to ostatni? ;c jeju, będę za nimi tęsknić! Cieszę się bardzo, że to wszytsko dobrze się skończyło...jednak. Czekam na epilog ;*

    OdpowiedzUsuń